sobota, 28 marca 2015

Ndw 3: glebokie oczyszczanie

Hi!

Dzisiaj o moim ulubionym sposobie na gruntowne, ale zarazem i delikatne oczyszczenie skalpu i wlosow.

Generalnie unikam silikonow w pielegnacji wlosow, z wyjatkiem serum na koncowki (lub silikonowej odzywki ds przed prostowaniem wlosow), ale niestety inne substancje tez maja tendencje do nadbudowywania sie na wlosach (wtedy przykalp gotowy!), dlatego tez co okolo 2 tygodnie staram sie porzadnie oczyscic wlosy i sklap. 
Ani moja skora glowy, ani koncowki ktore pamietaja czasy dekoloryzacji nie lubia  sie z szamponami zawierajacymi sls i jego pochodne. Na szczescie, istnieje naturalny produkt, ktory swietnie oczyszcza wlosy z wszystkich build-ups, a takze wspomaga szybszy wzrost wlosow i pomaga utrzymac skalp w dobrym stanie.

Fanfary, prosze!


Tym cudownym produktem jest dobrze znany przez wszystkich ocet jablkowy. Najlepiej, jesli jest to produkt organiczny, surowy i nie poddany filtracji.

Jak takie oczyszczanie wyglada w praktyce?

Mieszam ocet z woda w proporcji 1:1 i przelewam do butelki z atomizerem. Nastepnie obficie spryskuje ta mieszanka wlosy, ze szczegolnym uwzglednieniem skory glowy. Zostawiam na okolo 10-15 min i myje szamponem (okolo raz w miesiacu stosuje dodatkowo szampon z sls, isana med z mocznikiem). Nastepnie warto zastosowac mocniej niz zwykle nawilzajaco-natluszczajaca maske. U mnie dzisiaj byla to mieszanka Balei Professional arganowej i Alverde migdalowo-arganowej.

Wlosy po wysuszeniu w 90% wygladaly tak:

Jak zwykle koncowki pofalowaly sie od koka-slimaka :/

Jesli jestescie ciekawi bardziej rozbudowanej wersji (moja wersja to wersja dla leniwych) to odsylam was do ciekawego filmiku, ktory ostatnio znalazlam na youtube:


A jak wy wykorzystujecie ocet jablkowy w pielegnacji wlosow?

Pozdrawiam, powodzenia!

A.


czwartek, 12 marca 2015

Mehndi, czyli tatuowanie henna

Hi!

Dzisiaj chcialabym troche opowiedziec o moim malym hobby. :) Co prawda nie jestem w nim masterem, ale sie ucze. Troche trudnosci sprawia mi tez to, ze musze trenowac na sobie, co wcale nie jest takie proste jak sie wydaje. Przynajmniej dla mnie. :)

Mehndi swietnie zwalcza stres. Dlatego tez kraje indyjskie tradycyjnie wykonuja tego typu tatuaze na rekach i stopach (ktore maja bardzo duzo zakonczen nerwowych) w dniach poprzedzajacych wesele. Wesela w indiach i bangladeszu sa mega stresujacym wydarzeniem, co czesto powoduje przewlekle bole glowy, a nawet stany goraczkowe. Mehndi koi napiete nerwy i pomaga ochlodzic cialo i emocje. :) Na moim slubie ten antystresor tez sie sprawdzil, pomimo ze moj slubny tatuaz byl meeega prosty (mialam wtedy ciekawsze rzeczy do roboty, poza tym, ze wzgledu na to, ze bralam slub za granica, dopadl mnie len pospolity :P )


Sam zabieg nakladania henny tez jest bardzo relaksujacy. Zwlaszcza, jesli ktos to robi za nas. :)

A teraz inny przyklad mojej radosnej tworczosci:

bang bang! narzedzie szantazu :)


Jak wybrac henne? W ofercie indyjskich sklepow znajdziemy wiele roznych rodzajow mehndi. Warto wybrac ta naturalna - ma kolor brazowo-czerwony, dokladnie jak ta z mojego tatuazu slubnego. Jesli henna barwi na intensywna czerwien lub czern, oznacza to ze nie jest to czysta naturalna henna. Bardzo czesto indyjskie firmy dodaja do tego typu henn niezbyt zdrowa chemie, takze radze dobrze wybierac. Ja tez czasami uzywam tych henn z chemicznymi dodatkami, ale w tym przypadku wazne jest zeby primo, zrobic probe alergiczna, secundo zeby nie uzywac ich zbyt czesto. Okazyjnie nie powinny nam zaszkodzic, o ile nie mamy na nie alregii.

Ja uwielbiam nosic henne w lecie, zwlaszcza na stopach. I nie obawiajcie sie, henna nie wyglada zle w polaczeniu z europejskimi ubraniami. Ja na codzien ubieram sie raczej luzno i sportowo - ma byc przede wszystkim wygodnie. Nosze tez czasami henne z bardzo eleganckimi ubraniami i o ile jest nieduza i ladnie wykonana (np.w fromie bransoletki) to wyglada to fenomenalnie

Postaram sie za jakis czas zrobic oddzielnego posta ze zdjeciami tatuazy, link wrzuce TUTAJ.

Czy wy tez lubicie sie z mehndi?

Pozdrawiam, powodzenia!

A.

niedziela, 8 marca 2015

Ndw 2: miodowanie wlosow

Hi! 

Moje cotygodniowe wlosowe SPA wypadlo rym razem w sobote. :) Niestety, w mojej pracy bardzo latwo o nadmierne przesuszenie wlosow, dlatego musze je silnie nawilzac i natluszczac. Moje wlosy kochaja miod, zwlaszcza w duecie z emolitenowa maska.  

Co zafundowalam wlosom tym razem?
Naolejowalam wlosy na noc - na sklap uzylam oleju wzmacniajacego khadi, a na dlugosc - nierafinowanego oleju kokosowego. Nastepnego dnia rano zemulgowalam olej odzywka balea i umylam szamponem alterry sensitive z olejem migdalowym i jojoba. 
Na tak przygotowane wlosy nalozylam (od ucha w dol) mix maski nawilzajacej alverde aloe vera & hibiskus zmieszanej z miodem w proporcji 1:1. Dolozylam tez do maski 2 krople oleju Amla Dabur. Splukalam maske po okolo 30 min. W skalp wtarlam napar z kozieradki. Standardowo zabiezpieczylam koncowki (po kropli serum silikonowego i Amli Dabur) i wysuszylam chlodnym nawiewem suszarki. Na noc zawinelam je w koka-slimaka, na drugi dzien po rozpuszczeniu wygladaly tak:


Have an amazing end of the weekend! 

Pozdrawiam, powodzenia! :)

A.